Rozdział: 5

Naruto po rozmowie z trzecim wrócił do swojego domu i rozpakował zwój, w środku znajdował się trójzębny kunai, taki jakiego używał jego ojciec Minato to przenoszenia się w różne odległości, chłopiec odłożył kunai na bok i zaczął czytać zwój. Po przeczytaniu udał się na swoją ulubioną polanę, chwile później przyszedł do niego pewien chłopak, który był w jego wieku (miał średniej wielkości czarne włosy, tego samego koloru oczy, ubrany w ciemną koszulkę z symbolem klanu Uchiha na plecach oraz bordowe spodenki)
SU:O Naruto tutaj jesteś, wreszcie cię znalazłem.
NU:Sasuke, co ty tutaj robisz?
SU:Jak to co, przecież byliśmy umówieni na trening, zapomniałeś?
NU:A no tak, musiało mi chyba wylecieć z głowy. (odparł z głupkowatym uśmieszkiem, drapiąc się z tyłu głowy)
Za czasów kiedy to Minato rządził w wiosce, dał większe przywileje klanu Uchiha, powstrzymując tym bunt, Sasuke nie jest takim arogancki, zapatrzonym tylko w siebie dupkiem myślącym tylko o zemście, a przyjaznym radosnym chłopakiem.
NU:To co gotowy?
SU:Jasne.
Przyjaciele stanęli naprzeciw siebie, w tym czasie pojawił się anbu w masce Kruka ukryty wśród drzew. Sasuke wyciągnął z swojej kabury kilka shurikenów i rzucił w stronę blondyna, ten nie zdołał nic zrobić i shurikeny go trafiły, po chwili jego ciało zmieniło się w kłębek dymu.
SU:Co, klon?
Zza dymu wyskoczył blondyn wraz z dwoma klonami pędząc w stronę Uchihy, ten widząc to szybko złożył jakieś pieczęcie.
SU:Katon:Gokakyuu no jutsu! (krzyknął wypuszczając z ust nie wielką kulę ognia)
Po chwili za Sasuke pojawił się Naruto próbując go zaatakować od tyłu, jednak Sasuke to przewidział obrócił się, oboje walnęli się w twarz padając na ziemie.
SU:Zrobiłeś postępy. (powiedział podnosząc się i pomagając wstać przyjacielowi)
NU:Ty też.
SU:Aha, moja mama zaprasza cię dziś na kolacje.
Obaj zaczęli wracać do wioski rozmawiając na błahe tematy, po dodarciu do dzielnicy klanu Uchiha każdy poszedł w swoją stronę, nagle w głowie blondyna usłyszał głos swojego lokatora.
K:Naruto!
NU:Co jest Kurama?
K:Mam dobrą i złą wiadomość, od której mam zacząć?
NU:To zacznij od tej złej.
K:Zła jest taka że na razie nie mogę przesyłać ci sporej ilości mojej chakry.
NU:Co dlaczego?
K:Ponieważ twoje ciało jest zbyt małe i słabe, aby pomieścić taką ilość chakry.
NU:A dobra?
K:Dobra jest taka, że z czasem będę mógł jakaś część mojej chakry ci przesłać.
NU:Rozumiem.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział: 26

Rozdział: 12

Rozdział: 24