Rozdział: 10
Następnego dnia
Naruto był umówiony na trening z krukiem, gdy on przybył na
polanie nigdzie nie widział Uzumakiego, dopiero nadlatujący kunai
zdradził jego pozycje, na szycie drzewa było widać blond czupryne,
chwile później chłopiec zeskoczył do swojego trenera.
NU:Widziałeś,
udało mi się w końcu wejść na szczyt.
IU:Dobra robota,
to teraz pora na coś cięższego. (powiedział podchodząc z Naruto
do jeziora)
NU:Po co tutaj
przyszliśmy?
IU:Teraz nauczysz
się chodzić po wodzie, tutaj nie wystarczy tylko trzymać chakre w
jednym punkcie jak to było podczas wspinania na drzewo, ale także
równomiernie ją wypuszczać. (powiedział zademonstując to)
Blondyn od razu
zrobił to co mówił jego trener, po czym wszedł spróbwać.
Niestety po sekundzie wylądował w wodzie.
NU:Cholera, no
dobra to jeszcze raz.
Niestety kolejny
jak i poprzedni chłopak wpadł do wody, kruk zniknął obserwując
blondyna z ukrycia, oprócz niego tam też znajdowała się Mizumi.
Robił się późny
chłodny wieczór, a Naruto nadal się nie poddawał się i ciągle
próbował utrzymać się na wodzie, chwile później to
obserwującego z ukrycia Kruka, podszedł Hiruzen.
HS:I jak mu idzie
Itachi?
IU:Robi postępy w
niesamowitym tępie, jest bardzo zdeterminowany.
HS:Zapewnie ma to
po matce.
Naruto w końcu
zaczął unosić się po wodzie.
NU:Tak, udało mi
się w końcu! (krzyknąc skakając z radości)
Nagle chłopak
stracił przytomność i zaczął spadać do wody, przed upadkiem
złapał go Itachi, Hiruzen wraz z młodą siostrą Itachiego
podeszli do niego.
MU:Nic mu nie
jest?
IU:Spokojnie
stracił tylko przytomnosć z wyczerpania, powinien dojść do siebie
jutro.
HU:Nie ma się co
dziwić, skoro trenował przez przerwy cały dzień.
Itachi wraz
zresztą zanieśli blondyna do jego domu, po czym każdy rozszedł
się w swoją stronę, Hiruzen do swojego gabinetu, a rodzeństwo
Uchiha do domu.
Komentarze
Prześlij komentarz