Rozdział: 12

Słońce zaczęło wstawać budząc wszystkich mieszkańców do życia, dziś w akademii miały odbyć się przydziały do drużyn, z racji że Naruto wczoraj ostro zabalował spał jak suseł. Dopiero po paru godzinach zaczął się budzić, po spojrzeniu na zegarek błyskawicznie zerwał się na nogi.
NU:Cholera, jestem spóźniony! (krzyknął wybiegając z domu)
Tym czasem w akademii, wszyscy siedzieli na swoich miejscach czekając na to z kim będą w drużynie.
IM:A więc drużyny będą wyglądać następująco: Drużyna nr.7 Sasuke Uchiha, Sakura Haruno oraz Mizumi Uchiha. Drużyna nr 8 Kiba Inuzuka, Hinata Hyuga oraz Shino Aburame, Drużyna 9 Ino Yamanaka, Shikamaru Nara oraz Chouji Akimich, niech teraz każdy uda się do sąsiedniej sali i poczeka na swojego mistrza.
W tym momencie do klasy wbiegł Naruto, każdy patrzył się na niego zdziwiony.
NU:Przepraszam za spóźnienie, już jestem.
IM:Spóźniony, naprawdę w takim ważnym dniu musiałeś się spóźnić?
NU:Przecież przeprosiłem, dobra to w której jestem drużynie?
IM:Przykro mi ale drużyny zostały już dobrane, a z racji że cię nie było teraz nie mam cię gdzie wsadzić.
NU:Naprawdę, nie da się nic zrobić?
IM:No może mógłbym porozmawiać z 3 Hokage, ale wątpię czy to cokolwiek da, idź proszę i poczekaj na korytarzu.
Blondyn zrobił to co powiedział Iruka, i poszedł na korytarz siadając na parapecie i spoglądając za okno, chwile później do niego podeszli Sasuke oraz Mizumi.
MU:Nie martw się, na pewno 3 Hokage coś wymyśli i przydzieli cię do jakiejś drużyny.
SU:Właśnie, a jak nie to zawszę będziesz mógł z nami potrenować, tak właściwie, po trenujemy dziś po południu?
NU:Jasne.
MU:Dobra, to my uciekamy do zobaczenia.
Po pożegnaniu z rodzeństwem Uchiha, Naruto został znowu zaproszony do sali.
HS:Naruto mam dobrą i złą wiadomość, o której mam zacząć?
NU:Może od tej dobrej?
HS:A więc będziesz mógł dołączyć do drużyny.
NU:Naprawdę, a ta zła wiadomość?
HS:Z racji że wszystkie tegoroczne drużyny są już dobrane, będziesz mógł dołączyć do drużyny w przyszłym roku.
NU:Co, to co ja będę robił przez cały rok?
HS:Nie martw się, znajdę ci jakieś zajęcie.
W czasie kiedy wszyscy z jego rówieśnicy zaczęli misje ze swoimi mistrzami, Naruto chodził sobie bez celu po wiosce, nagle kątem oka spostrzegł jak pewien białowłosy mężczyzna w podeszłym wieku podgląda na dachu łaźni kobiety, chłopak wziął pierwszy lepszy kamień i rzucił w tego mężczyzna, po czym spadł on z tego dachu.
J:Auu, kto to to zrobił? (spytał masując się po głowie)
NU:Ja!
J: Ty mały masz pojęcie kim ja jestem?
NU:Zboczeńcem
J:Nie jestem jakimś tam zboczeńcem, jestem mega zboczeńcem, wielki żabi pustelnik Jiraya-sama.
NU:”Kurczę przyznał się bez bicia.”
Nagle białowłosy sannin zaczął się uważnie przyglądać chłopcu.
J:'No tak to jest on.” Ty za pewne musisz być Naruto Uzumaki.
NU:Skąd wiesz?
J:Nie trudno się domyślić, jesteś tak bardzo podobny do swojego ojca.
NU:Znałeś mojego ojca?
J:Czy znałem, ja byłem jego mistrzem.
NU:Co?
J:Czy nie chciałbyś być moim ucznie, chciałbym cię trenować.
NU:Mówisz poważnie?
J:Jak najbardziej, i co ty na to?
NU:W sumie nie mam nic lepszego do roboty.
J: W takim razie chodź za mną, pokaże ci pewną technikę.
Sannin zabrał Naruto nad jeziorko, zaraz potem przegryzł sobie kciuk i przyłożył dłoń do ziemi.
J:Kuchyose no Jutsu!
Nagle w dymie pojawiła się wielka ropucha.
J:Widzisz, to się nazywa technika przywołania.
NU:Super, nauczysz mnie tej techniki?
J:Jasne, ale najpierw trzymaj. (odparł rzucając blondynowi jakiś zwój)
NU:Co to za zwój?
J:Podpisując ten zwój, podpisujesz tzw. pakt z ropuchami, zanim tego nie podpiszesz nie będę mógł cię nauczyć. By napisać przegryź kciuk i krwią napisz swoje imię i nazwisko.

Naruto zrobił tak jak powiedział Jiraya i tak rozpoczął nowy trening.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział: 26

Rozdział: 24